Uzależnieni od pornografii...
Badamy zmiany strukturalne w mózgu. Póki co wydaje się, że u osób uzależnionych od pornografii takich zmian nie ma - mówi ekspert programu Polsatu "The brain. Genialny umysł".
Parę miesięcy temu powiedział mi pan, że poszukuje do badań osób uzależnionych od pornografii.
- Po tej rozmowie zgłosiło się do naszego zespołu kilkadziesiąt osób. Taki odzew mnie zaskoczył, bo gdy informujemy o naszych badaniach poprzez ośrodki terapeutyczne, do których przychodzą osoby mające ten problem, zgłasza się 5-7 osób na miesiąc. W Stanach Zjednoczonych jest prościej. Tam współpracujemy ze szpitalami wojskowymi, gdzie masowo korzystają z pomocy weterani wracający z wojen.
Obowiązkowo?
- Dostają zalecenia, by poddać się badaniom. Prawie połowa z nich cierpi na stres pourazowy, a 30-40 procent zmaga się z uzależnieniami, także od seksu i pornografii. Często nałogowe zachowania seksualne idą u nich w parze z uzależnieniem od alkoholu czy narkotyków. W ten sposób odreagowują ciężkie przeżycia na wojnie.
Im łatwiej przychodzi mówienie o swoich problemach? Polacy są bardziej wstydliwi?
- Myślę, że nałogowe zachowania seksualne są tematem tabu dla wszystkich. Daleko jeszcze do tego, by uznać je za chorobę, choć Światowa Organizacja Zdrowia zapowiedziała już, że umieści je na liście chorób w przyszłym roku.
Ale muszę przyznać, że Polacy, którzy zgłosili się do naszych badań, bardzo otwarcie dzielą się swoim doświadczeniem nałogu i chcą sobie pomóc. Często mają też za sobą nieudane próby szukania tej pomocy, czują izolację i osamotnienie.