Trumienka pod podłogą, a w niej dziewczynka. Przeleżała tak 140 lat
Spod podłogi garażu w domu jednorodzinnym wyciągnęli metalową trumienkę z maleńkim dzieckiem w środku. Dziewczynka wyglądała, jakby zmarła wczoraj. Nazwali ją Miranda Eve, pochowali na cmentarzu i rozpoczęli poszukiwania. - Ponad wszystko chciałam się dowiedzieć, kim jest i oddać jej prawdziwe imię - mówi Elissa Davey, szefowa organizacji Garden of Innocence, która zaopiekowała się ciałem dziecka. Okazało się, że dziewczynka przeleżała pod ziemią 140 lat, udało się znaleźć jej ostatniego żyjącego krewnego.
W maju 2016 roku Erica Karner rozpoczęła remont w swoim domu w Richmond (obszar metropolitalny San Francisco-Oakland-San Jose). Kiedy jej ekipa budowlana kopała w garażu, natknęła się na dziwnie wyglądającą metalową skrzynię. Było to podłużne, około półtorametrowe i mocno skorodowane opakowanie z dwiema szybkami w wieku. Po oczyszczeniu okienek budowlańcy wpadli w osłupienie. Wyglądało na to, że w środku znajdują się praktycznie nienaruszone zwłoki dziecka. Erica Karner wezwała koronera. Ten pojawił się w Richmond kolejnego dnia i zarządził otwarcie trumienki. Ich oczom ukazało się ciało dziecka, około dwu-trzyletniego, ubrane w długą białą i koronkową sukienkę, z maleńkimi fioletowymi kwiatkami we włosach oraz krzyżem z kwiatów. Koroner ocenił, że dziecko musiało zostać pochowane wiele lat temu. Trumna była tak szczelna, że nie dostało się do niej żadne powietrze, ciało było w doskonałym stanie, a dziecko wyglądało, jakby dopiero co zasnęło. Styl wykonania sarkofagu sugerował, że dziecko mogło być pochowane nawet ponad 150 lat wcześniej.
Osiedle na starym cmentarzu Tak wygląda masowy grób osób, których ciała przeniesiono z Odd Fellows. Ziemię dzierżawi farmer / Źródło: Garden of Innocence W latach 90. XIX wieku władze San Francisco doszły do wniosku, że rozrastający się miejski cmentarz zajmuje zbyt dużo miejsca w dynamicznie rozwijającym się mieście. Już wówczas nekropolia zajmowała obszar około 68 hektarów i stale rosła. W 1902 roku władze miasta wydały dekret zakazujący sprzedaży kwater i pochówku na terenie San Francisco. Zmarłych zaczęto grzebać w oddalonej na południe Colmie, która w założeniu miała się stać ogromną nekropolią. Tak też się stało. Dzisiejszą Colmę, nazywaną miastem ciszy, stanowią głównie cmentarze: na jednego mieszkańca przypada tutaj aż tysiąc zmarłych. Decyzja o wstrzymaniu pochówków w San Francisco okazała się doraźna, bo błyskawicznie rozwijające się miasto potrzebowało nowych terenów i zaczęło upominać o teren starego cmentarza Odd Fellows. W 1923 roku zapadła decyzja o rozpoczęciu ekshumacji i przenoszeniu zmarłych do Colmy, gdzie większość z nich spoczęła w masowych grobach. W sumie przeniesiono około 300 tysięcy ciał. Nie wszystkie. Teren cmentarza Odd Fellows przejęli deweloperzy. Powstała dzielnica domów jednorodzinnych. W 1936 roku zbudowano dom, w którym dzisiaj mieszka Erica Karner. "To dziecko było opuszczone przez miasto San Francisco" Ciało dziecka było pogrzebane na terenie prywatnej posesji, na co pozwala kalifornijskie prawo, dlatego koroner stwierdził, że tutaj jego rola się kończy. Polecił właścicielce zakopanie trumny w miejscu jej znalezienia albo zapłacenie za pochówek w Colmie. Stwierdził także, że kobieta mogłaby dać znać firmie zajmującej się pracami archeologicznymi, by eksperci przyjechali i ocenili sytuację. Koroner wyszedł, a Erica Karner została ze zwłokami dziecka sprzed lat w garażu. Kobieta skontaktowała się z kilkoma firmami pogrzebowymi w Colmie, które wyceniły pochówek dziewczynki na około 7 tysięcy dolarów. Firma polecona przez koronera za odebranie zwłok zażyczyła sobie aż 20 tysięcy dolarów. Kobieta nie miała takich pieniędzy. Tymczasem zwłoki pozostawione w otwartej trumnie zaczynały się powoli psuć, czasu było coraz mniej, a Karner zewsząd była odsyłana z kwitkiem. Dopiero dziesiątego dnia po znalezieniu trumienki do Elissy Davey, założycielki fundacji Garden of Innocence, która zajmuje się pochówkami dzieci porzuconych przez rodziców, zadzwoniła urzędniczka z San Francisco. Prosiła o pomoc w nietypowej sprawie... - Zadzwoniłam do Karner i bez wahania zaoferowałam jej pomoc - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Elissa Davey z Garden of Innocence. Z kobietą - jak mówi - skontaktowała się, kiedy ta była już całkowicie zrezygnowana, odprawiana z kwitkiem wszędzie, gdzie tylko udała się po pomoc. Organizacja zdecydowała się odebrać dziecko, choć sprawa była całkowicie inna od tych, którymi zajmują się na co dzień. - To dziecko nie zostało opuszczone przez rodziców, było opuszczone przez miasto San Francisco, które odmówiło pomocy. Miasto było jedynym odpowiedzialnym za przeniesienie 29 tysięcy ciał z cmentarza Odd Fellows i pominięcie tego jednego - oświadczyła Davey. Garden of Innocence zaczęło działać. Ciało dziewczynki w końcu przewieziono do kostnicy i rozpoczęto przygotowania do pochówku.